Przyjrzyjmy się tylko jednemu zdaniu z całego pisarskiego dorobku Pawła z Tarsu, żeby uświadomić sobie jak wiele w sobie może kryć wiadomości i jak genialnym pisarzem był sam Paweł. Aby, jak to kiedyś ktoś ładnie wyraził, przeżyć tu swoisty „szok epistemiczny”, ha ha. Uwaga, to nie artykuł naukowy – to szybka notatka w ramach przygotowań do egzaminu.
(sorki, bez greki trochę nie damy rady, ale da się przebrnąć)
1 List do Tesaloniczan 4,1
Λοιπὸν οὖν, ἀδελφοί, ἐρωτῶμεν ὑμᾶς καὶ παρακαλοῦμεν ἐν κυρίῳ Ἰησοῦ, ἵνα καθὼς παρελάβετε παρ᾽ ἡμῶν τὸ πῶς δεῖ ὑμᾶς περιπατεῖν καὶ ἀρέσκειν θεῷ, καθὼς καὶ περιπατεῖτε, ἵνα περισσεύητε μᾶλλον. (Nestle-Aland)
A na koniec, bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu – jak już postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi! (tł. Biblia Tysiąclecia, BTP)
Już na samym początku mamy problem z „końcem”, który znajdziemy w tłumaczeniu na język polski „A na koniec”. Dlaczego? Ponieważ greckie λοιπον ουν możemy tłumaczyć „ponadto”, „poza tym”, „wreszcie”. Egzegeci się spierają. Spór ważny, gdyż trwa dyskusja, czy 1 List do Tesaloniczan jest jednym listem, czy może są to dwa, a może i więcej listów, zredagowanych w jeden. Dla zwolenników wielu listów w jednym słowa λοιπον ουν będą otwierały zakończenie pierwszego listu. Spór ten teraz zostawmy egzegetom, a my idźmy dalej.
Paweł zwraca się do odbiorców listu, „bracia” (można też dodać „i siostry”, bo chodzi nie tylko o mężczyzn). Słowo αδελφοι odkrywa nam co nieco to, co Paweł ma na myśli, gdy chce powiedzieć o wspólnocie Kościoła (eklezjologia). W innym miejscu naucza, że jesteśmy dziećmi samego Boga. Skoro tak, to wszyscy stanowimy swoistą rodzinę. Jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami. Gdy stajemy przed Bogiem, ujawnia się nasza niewidoczna tożsamość – nasze braterstwo. (Czy zawsze niewidoczna?). Ponadto, dobrze pamiętać, że list jest skierowany do wierzących w Chrystusa, a nie do mieszkańców Tesalonik, do Żydów z synagogi, pogan czy kogokolwiek innego.
Zaraz po „braciach i siostrach” pojawia się piękna konstrukcja „my-wy-my”, poprzez wyrażenie: ερωτωμεν υμας και παρακαλουμεν. „Prosimy was i zachęcamy/wzywamy” (nie jestem specjalistą lingwistycznym, ale nie wiem do końca co tłumacz BTP chciał wyrazić przez „zaklinamy was”). Za pomocą trzech słów wyrażona została wspólnota między Pawłem (włącznie z jego towarzyszami – zwróćcie uwagę, że są to czasowniki w 1 osobie liczby mnogiej, choć Paweł jest jedynym autorem listu, to włącza tutaj swoich towarzyszy podróży, Sylwana i Tymoteusza) a wspólnotą wierzących Tesaloniczan. Znajdziemy tu małą kompozycję koncentryczną (my-wy-my), za którą pojawia się „formuła uświęcająca” εν κυριω Ιησου, „w Chrystusie Panu”. Paweł i wspólnota w Tesalonikach są razem zjednoczeni jako bracia w Jezusie (wracamy co dopiero wypowiedzianego αδελφοι). Zachęta, czy wezwanie (to dziwne „zaklinanie” z BTP) to grecki czasownik ερωταω. W listach pawłowych zawsze pojawia się razem z czasownikiem παρακαλεω (prosić) – tak jak i tutaj. A zatem zachęta i wezwanie zawsze łączy się u Pawła z prośbą, nigdy z rozkazem.
Zaraz potem mamy zdanie podrzędne (zaczyna się od greckiego ινα, aby/ażeby/żeby): „abyście tak jak od nas nauczyliście się zachowywać i podobać Bogu…”. Znów mamy dwa czasowniki połączone spójnikiem και, „i” (jak i poprzednim razem): περιπατειν και αρεσκειν, „zachowywać się i podobać się”. Podobać się komu? Bogu. Jak zestawimy sobie te dwie formuły zobaczymy piękny model chrystologizacji teologii u świętego Pawła:
ερωτωμεν και παρακαλουμεν -> εν κυριω Ιησου
περιπατειν και αρεσκειν -> θεω
Zatrzymajmy się jeszcze chwilę nad czasownikiem „zachowywać się”, „postępować”, περιπατεω. Dosłownie znaczy „chodzić”. Łączy on w sobie dwa światy – grecki i hebrajski. Pamiętacie szkołę filozoficzną założoną przez Arystotelesa? Była nazywana „perypatetyczną” (właśnie od naszego greckiego czasownika peripateo), ponieważ Filozof wykładał podczas spacerów ze swoimi uczniami. Dla mówiących po grecku był to jasny obraz. Z drugiej strony łączy się z hebrajskim czasownikiem הלך, halach, i całą związaną z nim żydowską tradycją halachiczną kroczenia drogami Pana poprzez przestrzeganie Jego Prawa. Żydom więc grała dodatkowa linia melodyczna. Czyżby Paweł, zestawiając dwie „melodie”, zastosował tu w swoisty sposób „kontrapunkt” jak w kompozycji muzycznej? Apostoł łączy nam tu dwa światy i dwie tradycje za pomocą jednego tylko słowa! Joj.
Paweł był dumny ze wspólnoty w Tesalonikach mówiąc καθως και περιπατειτε, „tak już postępujecie, tak już się zachowujecie”. Ale nie składa gratulacji i nie kończy listu, dodaje: ινα περισσευητε μαλλον, „abyście mogli się stać w tym jeszcze lepsi” lub modyfikując trochę BTP (hmm, w grece nie ma trybu rozkazującego…): „abyście się stali jeszcze doskonalsi”. MAGIS! Czyli bardziej i lepiej. I tutaj mamy piękne kompozycje złożone z podwójnego καθως oraz ινα:
ἵνα καθὼς παρελάβετε παρ᾽ ἡμῶν τὸ πῶς δεῖ ὑμᾶς περιπατεῖν καὶ ἀρέσκειν θεῷ,
καθὼς καὶ περιπατεῖτε,
ἵνα περισσεύητε μᾶλλον.
Dość! Dobrej niedzieli.
(oczywiście niczego sobie sam tu nie wymyśliłem, to wynik notatek z wykładów z moim profesorem na Uniwersytecie Gregoriańskim, Scottem Brodeurem. Trzymać kciuki, bo za półtora tygodnia egzamin.)