Zapytał Go pewien zwierzchnik: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę!» On odrzekł: «Od młodości przestrzegałem tego wszystkiego». Jezus słysząc to, rzekł mu: «Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną». Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty. Jezus zobaczywszy go [takim] rzekł: «Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». Zapytali ci, którzy to słyszeli: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus odpowiedział: «Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga». Wówczas Piotr rzekł: «Oto my opuściliśmy swoją własność i poszliśmy za Tobą». On im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie otrzymał daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym – życia wiecznego». (Łk 18,18-30)
Mówi się, że ekonomia widzi w działaniu człowieka jedynie pogoń za zyskiem. Jest to jednak stereotyp nie znajdujący potwierdzenia w rzeczywistości. W ekonomii jest wiele różnych metod i podejść odrzucających to założenie. Nawet Adam Smith, którego uważa się za ojca nowoczesnej ekonomii, uważał inaczej, choć błędnie przypisuje się mu takie twierdzenie. Jest to pewne wypaczenie związane z rozwojem nauk ekonomicznych idących w kierunku budowania matematycznych modeli, które niestety są w swojej naturze ograniczone i muszą przyjmować jakieś uproszczenia. W gruncie rzeczy ekonomia nie zaprzecza Biblii i nie wyklucza innych motywów działania. Mogą to być pieniądze, rodzina, dobroczynność, ojczyzna, zbawienie i mnóstwo innych.
Powyższy fragment jest nieco kontrowersyjny, a nawet dezorientujący. Czy dobry chrześcijanin powinien cierpieć nędzę? Czy ktoś obdarzony bogactwem musi koniecznie wszystko oddać, bo inaczej nie zostanie zbawiony? Oczywiście, że nie. Jezus nie mówi o tym, żeby być biednym. Używa jedynie bardzo radykalnego przykładu, aby pokazać nam jakie motywy działania podobają się Bogu najbardziej. Najważniejszym motywem naszej aktywności powinno być zbawienie, ale nie wyklucza to osiągnięcia zysku jako wypadkowej niektórych naszych działań. Nie może on być jednak ważniejszy. Bo bogaty młodzieniec będzie miał problem ze zbawieniem nie dlatego, że jest bogaty, ale dlatego, że bogactwo jest dla niego ważniejsze niż królestwo Boże. Jezus uczy nas w tym fragmencie, że nie ma nic złego w podnoszeniu standardu swojego życia (apostołom mówił, że otrzymają dużo więcej już tu na ziemi), ale powinniśmy być gotowi w każdej chwili oddać to, co uzbieraliśmy bez większego żalu. Nie może być to ważniejsze od zbawienia, które powinno być celem najwyższym. Ma to sens patrząc nawet zwyczajnie po ludzku. Nic na ziemi nie jest zapewnione. Wszystko jest niezwykle ulotne – ludzie umierają, bogactwa przemijają, a zdrowie się kończy. A moment, w którym coś w życiu stracimy przyjdzie na pewno. Warto więc gromadzić trwalszy majątek.